Jagiellonia Białystok wyśmienity sezon zakończyła zdobyciem Remes Pucharu Polski. W bydgoskim finale zupełnie zasłużenie pokonała pierwszoligową Pogoń i w przyszłym sezonie będzie reprezentować Ekstraklasę w Lidze Europejskiej.
Gola na wagę zwycięstwa zdobył Andrius Skerla, który jako jedyny pokonał fantastycznie broniącego Radosław Janukiewicza. Mecz rozegrano w znakomitej atmosferze piłkarskiego święta, jaką przygotowali kibice obydwu drużyn.
Żarty trenera Jagiellonii
Początek meczu należał do Jagiellonii. Co prawda Michał Probierz mówił na piątkowej konferencji prasowej, że zagra ustawieniem 1-3-4-3, ale jak można było przewidzieć, to były tylko żarty. Jaga wyszła ze swoim najgroźniejszym duetem napastników, Grosicki – Frankowski i to właśnie oni uczestniczyli w najgroźniejszych sytuacjach w pierwszych minutach.
Już na początku Grosicki biegł lewą stroną, ściął do środka i uderzył na bramkę – minimalnie się jednak pomylił. W 4. minucie El Mehdi Sidqy zgrał piłkę do „Łowcy bramek”, ale tym razem nie udało się nic ustrzelić. Frankowski źle trafił w piłkę.
W 12. minucie poważny błąd popełnił sędzia Robert Małek, który nie podyktował rzutu karnego dla Pogoni za faul El Mehdiego, na wychodzącym na czystą sytuację Marcinie Bojarskim. W dodatku napastnika szczecinian ukarał żółtą kartką.
Bohater pierwszej połowy
Jagiellonia miała jednak większą łatwość w stwarzaniu sobie sytuacji, ale zawsze brakowało kropki nad „i”. W przerwie Grosicki, który jeszcze kilka razy w pierwszej połowie uderzał na bramkę Janukiewicza, mówił: - Czekamy na wskazówki trenera. Bohaterem pierwszej połowy był zdecydowanie Radosław Janukiewicz, choć Pogoń z minuty na minutę grała coraz odważniej.
Jeśli były wskazówki, to podziałały. Zaraz po przerwie Jagiellonia postarała się, aby wyhamować rozpędzającego się rywala. Po rzucie rożnym piłka podbita przez El Mehdiego wyleciała poza pole karne, ale Jarosław Lato ponownie dośrodkował ją w obręb "16", gdzie do bramki skierował ją Andrius Skerla, najskuteczniejszy wiosną obrońca Jagi.
Pobudka w szeregach Portowców
Pogoń po tej bramce jakby straciła nadzieję. Na pobudkę zadzwonił w 60. minucie Maksymilian Rogalski, który z 25 metrów posłał efektowną bombę na poprzeczkę.
W Jagiellonii za to pierwszoplanową postacią był rezerwowy Remigiusz Jezierski. Zmarnował jednak dwie stuprocentowe sytuacje na dobicie rywala. Chwilę później nie trafił Frankowski, a w końcówce dwie znakomite sytuacje zmarnował z kolei Grosicki. Znów błyskotliwie bronił Janukiewicz.
Dla Jagi trofeum to wisienka na torcie. Po świetnej grze w lidze, kiedy udało się utrzymać, pomimo kary dziesięciu ujemnych punktów za korupcję, przyszedł triumf w Bydgoszczy, warty dla nich milion złotych. Liga Europejska będzie formą testu dojrzałości dla skrzętnie budowanej przez Michała Probierza ekipy.
Historyczny sukces Jagiellonii
Drużyna z Białegostoku zdobyła pierwszy Puchar Polski w historii. Wcześniej grała wprawdzie w finale tych rozgrywek, ale przegrała zdecydowanie z Legią Warszawa. Po ostatnim gwizdku trofeum uniósł w górę Tomasz Frankowski.
Z kolei Pogoń, choć walczyła o awans i Puchar Polski, zakończy sezon z niczym. Ale wystarczy przypomnieć, że to przecież beniaminek I ligi, więc i tak ten sezon w Szczecinie powinni uznać za udany.
Zobacz zdjęcia z finału Remes Pucharu Polski!
Jagiellonia Białystok – Pogoń Szczecin 1:0 (0:0)
Bramka: Skerla 48
Jagiellonia: Gikiewicz – Lewczuk (67. Burkhardt), Skerla, El Mehdi (73. Jezierski), Norambuena – Bruno Martins, Grzyb, Hermes, Lato – Grosicki, Frankowski (81. Jarecki)
Pogoń: Janukiewicz – Nowak (60. Lebedyński), Jarun, Hrymowicz, Woźniak – Rogalski, Mandrysz (82. Wólkiewicz), Mysiak, Pietruszka – Bojarski, (68. Dziuba) Moskalewicz
Żółte kartki: Norambuena – Hrymowicz, Mandrysz, Rogalski
Sędzia: Robert Małek (Zabrze).
Widzów: 14 000.